Arabska kamasutra. Czyli sztuka kochania według szejka Nefzawiego

Oto wreszcie książka, która obiecuje przyjemność obcowania… ze zręcznym językiem 😛 Okazuje się, że w języku polskim jednak są słowa, które pozwalają pięknie opisywać zbliżenie miłosne – bez wulgaryzmów i terminów wyjętych żywcem z podręczników do biologii.
Ogród rozkoszy (w oryginale Ogród wonności), trzynastowieczny traktat szejka Nefzawiego przynależy do kanonu arabskiej literatury erotycznej. I choć ma on charakter podręcznika, to jest on podręcznikiem szczególnym – pełnym symboliki, anegdot, swoistego klimatu. Wpisuje się w tradycję dzieł o podobnym przeznaczeniu powstałych w innych kulturach, jak chociażby hinduska „Kamasutra” czy rzymska „Sztuka miłości” Owidiusza, a jednocześnie uświadamia, podobnie jak „Baśnie z tysiąca i jednej nocy”, że istnieje również inne oblicze islamu. Takie, w którym kobiety decydują o sobie i mają inicjatywę, życie i jego rozkosze stanowią wartość najwyższą, ciało człowieka, czy to kobiety czy mężczyzny, zachwycające dzieło Boga, a miłość cielesna dar Najwyższego ofiarowany ludziom, by mogli się nim cieszyć. Czytelnik odnajdzie tu mnóstwo porad i przestróg tyczących się na przykład sposobów uprawiania miłości , a nawet dbałości o zdrowie. Lepiej jednak potraktować je z przymrużeniem oka, chłonąc raczej samą atmosferę zawartych w księdze przypowieści i bawiąc się odkrywaniem znaczeń zaszyfrowanych w gąszczu symboli i metafor.
Opis dystrybutora
A oto mały przedsmak. Może jednak narobić Wam smaku… Szajch An-Nafzawi książkę swą zaczyna tak:
Chwalmy Boga , który uczynił przyrodzone części ciała kobiety źródłem największej rozkoszy mężczyzny i przysposobił przyrodzone części ciała mężczyzny ku jak najwyższemu ukontentowaniu kobiety. (…) Stąd bierze się potrzeba wspólnego działania.
A im dalej w ogród, tym więcej rozkoszy…
Pomiędzy udami umiejscowił Bóg arenę miłosnych zmagań, a gdy białogłowa jest obfitego ciała, rzecz ta przypomina głowę lwa. A nazwa jej brzmi wulwa. O, jakże wielu mężów wystawiło siebie na niechybną zgubę, by lec u jej progu! A iluż wśród nich bohaterów! (Ogród rozkoszy, Szajch An-Nafzawi, str. 12)
Zaraz po tym, jak minie rozkosz, a twoje miłosne zmagania dobiegną końca, uważaj, by nie wycofać się nagle, lecz ostrożnie wyciągaj swą broń. Pozostań blisko ze swą miłą […]. Sprawi ci to przyjemność i nie będziesz jak ów nikczemnik, który dosiada kobiety na podobieństwo muła, bez jakiegokolwiek baczenia na wyrafinowanie, a który po wytryśnięciu nasienia spiesznie wyjmuje swój członek i podnosi się z posłania. (Ogród rozkoszy, Szajch An-Nafzawi, str. 64 – 65)
No proszę, islam wcale nie jest taki pruderyjny i skostniały, jak wielu z nas się wydaje… I co Wy na to? Skusicie się?
Tagi: Arabowie, kamasutra, sex, sztuka kochania