Śmierć ukrywa swoją twarz. Maski kremacyjne i pogrzebowe

Istotnym symbolem towarzyszącym kulturze człowieka są wytwarzane przez niego maski rytualne. Choć współcześnie ich zastosowanie jest bardzo zróżnicowane, ich początkowe użycie było nierozerwalnie związane ze śmiercią.
Wskazuje na to chociażby samo etymologicznie znaczenie terminu „maska”. Wywodzi się ono od słowa – „sieć” (masche, czyli oczko, w starowysokoniemieckim masca), w którą owijano zmarłych przed pochówkiem, żeby już nie wrócili.
Najstarsze maski, odlewane ze złota lub wykonane z blachy, należały do strojów pośmiertnych i odnajdywane były w grobach wielu kultur, np. Grecji, Egiptu, Indonezji, Afryki czy Ameryki Południowej. Ich znaczenie nie jest do końca jasne. Spełniały jednak na pewno dwa zadania: chroniły twarz zmarłego (prawdopodobnie miały mu też zapewnić nieśmiertelność lub przynajmniej powodzenie na tamtym świecie) oraz reprezentowały świat przodków. Idea maski pośmiertnej wyrosła na podłożu tendencji do zachowania istoty ludzkiej w momencie, gdy jej ciało zaczyna ulegać zniszczeniu. Miała ona ratować od katastrofy, od zniszczenia czegoś, co było jedyne i indywidualne, czegoś, co skrywało tajemnicę osobowości ludzkiej.
Również u naszych wczesnośredniowiecznych słowiańskich przodów, gdzie był bardzo rozwinięty kult zmarłych i pojęcie życia pozagrobowego, takie maski miały swoje zastosowanie. W czasie pogrzebu urządzali oni ucztę oraz igrzyska na cześć zmarłego, podczas których miało dochodzić też do tańców obrzędowych z maskami na twarzy. Za pierwszy etap, wskazujący na rodzenie się „kultury maski” u Słowian uważa się, stosowane przez nich urny twarzowe.
Maski pośmiertne w Grecji, będące wiernym odzwierciedleniem rysów zmarłych, stanowią jedno z największych osiągnięć sztuki złotniczej. Zazwyczaj wykonywano je ze złotej blachy metodą młotkowania i układano na twarzy zmarłych. Najbardziej znaną maską jest odnaleziona w grobie szybowym w Mykenach złota maska Agamemnona. Czas jej powstania określa się na około 1500 r. p.n.e. Obecnie znajduje się ona w zbiorach Narodowego Muzeum Archeologicznego w Atenach.
Według Egipcjan, życie pozagrobowe człowieka było ściśle uzależnione od istnienia jego ciała. Dlatego też należało dołożyć wszelkich starań, aby zwłokom zapewnić trwałość. Wysoko rozwinięta u nich mumifikacja, nie do końca spełniała to zadanie. Twarz zmarłego nie zachowywała wszystkich swoich właściwości, jakimi była obdarzona za życia. Za to znakomicie zadanie to spełniała maska. Dlatego, zmarłego wyposażano w tę podróż w zaświaty nie tylko w „Księgę umarłych” ale również w maskę. Niekiedy przybierała ona kształt głowy ludzkiej osadzonej na pokrywie urny. Najbardziej znaną egipską maską pośmiertną jest maska Tutenhamona.
Na wyspach Indonezji już w II tysiącleciu p.n.e. istniały maski grzebalne zwane pemia. To właśnie z nich wywodzą się współczesne maski pogrzebowe i kremacyjne, szczególnie rozpowszechnione u plemion Toradżów (z wyspy Sulawesi) i Dajaków (z wyspy Kalimantan). Są to zwykle maski drewniane, rzeźbione i polichromowane. Najczęściej przedstawiają twarze kobiece i męskie, stylistycznie przypominające maski teatru wayang topeng. Twarz przedstawiona zostaje przeważnie w kolorze naturalnego drewna, ale może być też żółta, biała lub brązowa. Charakterystyczny dla tego rodzaju masek jest lekko trójkątny kształt twarzy, wąsy i mała bródka (jeśli jest to maska męska) oraz wysoki, ząbkowany diadem na głowie. Występują także maski o rysach zwierzęcych, zwane barongan. Ich celem jest odpędzenie złych duchów.
Wśród masek kremacyjnych na Bali pojawia się także demoniczne bóstwo Kala, które odstrasza złe moce. Twarz demona zwykle jest przedstawiana jako okrągła, z kolistymi oczami, płaskim nosem i otwartą paszczą, z której wystaje język i wielkie kły. Głowa, pomalowana na czerwono, brązowo lub zielono przyozdobiona jest diademem. Bardzo charakterystyczna dla tej grupy masek jest pochodząca z Kalimantanu maska bukong. Jest ona używana w tanecznych ceremoniach pogrzebowych plemienia Ngandju i przedstawia głowę demona o ptasim dziobie.
Sens tradycyjnych afrykańskich masek staje się zrozumiały jedynie w kontekście tamtejszych wierzeń kosmologicznych. Mimo dużego zróżnicowania kulturowego można wskazać szereg cech charakterystycznych dla większości afrykańskich cywilizacji i religii np. pojęcie zasadniczej siły witalnej – istoty duchowej obecnej we wszystkim, co istnieje (w drzewach, skałach, zwierzętach, w kobietach i mężczyznach, w przodkach i bogach) oraz przekonanie, iż owa siła duchowa łączy i umożliwia porozumienie między sferą bogów i przodków a sferą życia ziemskiego. Obrzędy rytualne pojmowane są jako manifestacja systemu kosmologicznego, dzięki której człowiek może nawiązać korzystną dla siebie więź z przodkami (deifikowanymi lub nie) i z bogami oraz zapewnić sobie i swoim potomkom godniejsze życie. Świat niewidzialny pojmowany jest natomiast w podobnych kategoriach jak realny. Zmarli, żyjący i jeszcze nienarodzeni tworzą jedną rodzinę. Bardzo popularny, także i dziś, wśród Afrykanów kult przodków, wydał owoc w postaci najprzeróżniejszych masek pogrzebowych. Za ich bogatymi zdobieniami kryje się głęboka symbolika. Znaczenie większości elementów zdobniczych i ornamentów popadło jednak w niepamięć.
Na Czarnym Lądzie maska jest ucieleśnieniem sił nadprzyrodzonych. Uwidacznia to, co niewidoczne, a zarazem dokonuje przemiany wewnątrz tego, kto ją zakłada. Dzieje się tak dlatego, że przybierając postać nadprzyrodzoną staje się on (w niektórych przypadkach) nosicielem przedstawionej przez siebie siły. Niezależnie od swej roli łącznika ze światem bogów i zmarłych przodków, widowiska w maskach dotrzymują towarzystwa ważnym chwilom życia jednostki, obrzędom przejścia, takim jak np. narodziny, osiągnięcie dojrzałości płciowej, wejście w życie społeczności (inicjację), zawarcie małżeństwa, śmierć i reinkarnację. Widowisko maskowe uwidacznia i utrwala te istotne przemiany za pośrednictwem skomplikowanych obrzędów i tym samym podkreśla ciągłość zasadniczej siły witalnej w niekończącym się cyklu istnienia.
Kult przodków zdaje się dominować u tych ludów, które nie mają szeroko rozbudowanych panteonów bóstw. Przykładowo u Jorubów, którzy czczą setki orisza (mitycznych protoplastów ludzi), kult przodków przedstawia się znacznie skromniej niż u Aszantów czy Zulusów. U tych drugich, wszelkie zasady, jakimi społeczność powinna się kierować wywodzi się od przodków. Jeśli ich duchy zostaną rozgniewane, mogą sprowadzić nieszczęście i trzeba je uspokajać ofiarami. Dlatego figurki przodków otaczane są wielkim szacunkiem. Mają one postać rzeźb lub masek, a trzyma się je w domach i w świątyniach. Rzemieślnicy rzeźbią je zgodnie z ustanowionymi zasadami. Rodziny oddają cześć swoim przodkom w czasie dorocznych świąt. Pieśniami, tańcami i muzyką opowiadają swą rodzinną historię. Wiele masek jak np. maska Epa, paraduje kolejno, w miarę jak opowieść staje się coraz bardziej dramatyczna. Za przykład może tu posłużyć złota maska grobowa Aszantów z Ghany. Ten subtelny odlew głowy stanowił część skarbu króla Kofi – Karikari, który sprawował funkcję Asantehene w latach 1867-1875. Głowa jest podobizną wodza poległego w czasie bitwy. Może przedstawiać albo króla Bandy – Uorasę, albo króla Gjamanu – Adinkrę. Złote głowy pojawiały się często na królewskim tronie, bywały też przymocowywane do mieczy rytualnych, które często odgrywały ważną rolę w obrzędach. Są one ozdabiane lub odlewane w całości z czystego, nie poddanego żadnej obróbce złota.
Powszechny w Czarnej Afryce zwyczaj robienia masek zmarłych przodków nie zakładał jednak, że twarz przedstawiona na masce musi być do złudzenia podobna do tego, kogo miała przedstawiać. Podobieństwo maski do pierwowzoru nie było istotne. Liczył się natomiast symboliczny akt przywołania przodka. Ich funkcja jest podobna do funkcji relikwii w chrześcijańskiej Europie. Dzięki masce żywi cofają się przed zmarłymi, albowiem maska dużo bardziej jest grobem żywego, który ją nosi, niż grobem przodka, który w niej trwa.
U Jorubów z Afryki Zachodniej istnieje przebranie maskowe o nazwie egunun, które znaczy tyle, co czaszka lub szkielet. Tubylcy wierzą, że gdy pojawia się owa maska, jest to sam zmarły, który chce zobaczyć, co się dzieje wśród żyjących. Zaś liberyjscy starcy, będący członkami tajnego stowarzyszenia Belli, pokazują się niewtajemniczonym mieszkańcom wioski w długich płaszczach z liści i nasadzonych na głowy drewnianych maskach. W ten sposób reprezentują oni leśne duchy, które kontaktują się ze zmarłymi.
Natomiast Dogoni z Mali używają maski zwanej Satimbe. Pośrodku, na szczycie maski, umieszcza się Yasigi – starożytną kobietę przodka, która według afrykańskiej mitologii pielęgnuje czerwonego hibiskusa i używa jego włókien do robienia spódnic, noszonych przez Dogońskich zamaskowanych tancerzy. Rytuał nakazuje, co sześćdziesiąt lat hucznie uczcić zrobienie Wielkiej Maski martwego przodka. Maski Dogonów robione są na kształt pudełka i większość z nich przedstawia dzikie zwierzęta. Ukazują się one przy pogrzebach martwych a ich zadaniem jest wyprowadzać duchy martwych ze wsi do krzaków, gdzie one mieszkają i gdzie jest ich miejsce.
Plemię Chokwe zamieszkujące na obszarze Zairu i Angoli używa maski znanej jako Mwana Pwo. Nazwa tej maski pochodzi od przodka płci żeńskiej, który zmarł w młodym wieku i tak zapoczątkował doświadczenie śmierci i odrodzenia. Wizerunek na masce ma przywoływać na myśl tamtą zmarłą osobę, stąd zapadnięte, wklęsłe oczy, wychudzona twarz i łzy jako wyraz bolesnego doświadczenia utraty bliskich przez śmierć. Masce wkładano zęby i robiono dekoracyjne nacięcia na wzór inicjowanych kobiet. Mwana Pwo jednocześnie idealizuje wartość kobiety. Występujący zamaskowani tancerze są pełni wdzięku i uczą widzów dobrych zwyczajów. Występują oni podczas okresu inicjacji, kiedy niedawno obrzezani chłopcy przebywają w odosobnieniu. Siła i elegancja tancerza podczas przedstawienia ma przynosić kobietom we wsi płodność.
Tancerze z obszaru sawanny w Kamerunie noszą podczas święta zmarłych maskę z kości słoniowej. Zgodnie z tradycją, słonie są symbolem mądrości i godności wodza. Maska ta w oryginale osiąga około siedemdziesięciu centymetrów długości. Ozdabiają ją białe i błękitne perły. Podstawowymi kolorami, które tutaj zastosowano, są czerwony i czarny, tj. tradycyjne afrykańskie barwy żałobne. Biały kolor pereł oznacza natomiast połączenie z duchami. Częścią maski jest również sięgająca do kolan, kunsztownie udekorowana perłami szata oraz kapelusz z barwnymi piórami, którego średnica ma długość około jednego metra. Noszenie takiej maski jest równoznaczne z nawiązaniem duchowego połączenia ze zmarłym. Nie musi być ona koniecznie nasadzona na twarzy. Możne być też trzymana w ręce albo przymocowana do pleców. Zatem w tym przypadku nie kryje ona tożsamości tancerza, lecz potęguje nastrój grozy i zachowuje odpowiedni dystans pomiędzy współplemieńcami. Dodatkowo ma ona właściwości ochronne – odpędza od swojego właściciela złe spojrzenia czarownic oraz wrogo nastawione dusze przodków.
Plemię Yaka (Angola, Demokratyczna Republika Konga) używa kilku wyróżniających się masek inicjacyjnych. Maska przedstawiona tutaj, z obróconym fallicznym nosem jest nazywana Ndeemba. Ma ona kształt dzwonu z ludzką twarzą, otoczoną przez wielkie frędzle z rafii i koroną ze sterczącym dyskiem i dekoracyjnym rozgałęzieniem związanym przy szczycie. Noszona przez przywódców podczas inicjacji maska przedstawia twarz przodka Yaka, który ustanowił ten obrzęd. Yaka powiedział, że zamaskowani tancerze przekazują płodność przodków ich potomkom a szczególnie inicjowanym dzieciom, które reprezentują nowe pokolenie. Maski przynoszą niedawno obrzezanym chłopcom spotkanie twarzą w twarz z płodnością ich przodków, sugerując że tamta obrzezana część jest międzypokoleniową obligacją. Maska ta symbolizuje też słoneczne, księżycowe i ziemskie siły urodzajności. Okręg okalający twarz przedstawia drogę słońca po niebie; zadarty nos symbolizuje użyźnianie ziemi przez słońce; sterczący dysk przedstawia cykl księżycowy; wypukłe oczy odzwierciedlają nów i pełnię księżyca.
W Peru oraz w Mezoameryce spotykamy szczególną odmianę maski – maskę sepulkralną, wyobrażającą oblicze zmarłego np. prekolumbijska maska terakotowa z Guatavita, alabastrowa maska pogrzebowa Teotohuakanów oraz maski zrobione z czaszek zmarłych ludzi w Meksyku. W odniesieniu do znalezionych w Peru masek pośmiertnych ze złota, drewna lub gliny, wysunięto przypuszczenie, że mają one gwarantować zmarłym dalsze życie. Ich zadaniem było utrwalenie indywidualnej duszy nieboszczyka, dlatego też nadawano im cechy portretowe.
dr Marta El Marakchi
Tagi: maski, maski pogrzebowe, śmierć
Bardzo ciekawy artykuł