Znaki wróżebne arabskich arrafów przed islamem

Przypomnę tylko, że metody mantyczne czyli wróżbiarskie dzielimy na naturalne i sztuczne. Wróżbiarstwo naturalne było specjalnością kahinów i opierało się na interpretacji znaków pochodzących bezpośrednio od sił nadprzyrodzonych (o czym pisaliśmy tutaj: Wiedza tajemna arabskich kahinów przed islamem). Wróżbiarstwo sztuczne oparte jest zaś na obserwacji znaków materialnych, odszukaniu związku pomiędzy znakiem a interesującym nas problemem oraz interpretacji tego znaku jako objawu woli istoty wyższej. W tym specjalizowali się arrafowie.
Arabowie stosowali również inny termin o podobnym znaczeniu co kahin – arif lub arraf (dosł. ten, kto wyjaśnia i tłumaczy). Nie były to jednak określenia jednoznaczne. Arraf zajmował się raczej wróżbiarstwem sztucznym. Wymagało to od niego bystrości umysłu, dużej praktyki i zdolności logicznego myślenia. Arrafowie odnajdywali zaginione lub skradzione rzeczy, bywali astrologami i znachorami, ale nie cieszyli się takim prestiżem jak kahinowie. W zależności od formy działalności różnie się też nazywali. I tak oto mamy:
- ijafa – ogólne określenie na praktyki wróżenia z ruchu i zachowania ptaków, zwierząt i ludzi
- zadżir lub a’if – ornitomanta, zajmujący się wróżeniem z ruchu i zachowania ptaków (początkowo polegało jedynie na płoszeniu ptaków kamieniami lub krzykiem i obserwowaniu kierunku, w jakim odleciały – jeśli w prawo to dobra wróżba, jeśli w lewo to zła; później słowo to nabrało bardziej ogólnego znaczenia),
- chaatt – geomanta (wróżenie z piasku i ziemi),
- istiksam, zand (kość), sahm (strzała) czy kalam (pióro) – wróżenie ze strzał,
Najczęściej wróżono ze znaków odczytywanych z ruchu ptaków. W tym celu najpierw należało ptaka spłoszyć (kamieniem lub wrzaskiem) i zaobserwować, w którą stronę odleci.
- tira – zła wróżba (jeśli ptak odleciał w lewą stronę)
- fal – dobra wróżba (jeśli ptak odleciał w prawą stronę)
Za najbardziej złowróżbne ptaki uważano kruka i sowę (podobnie jak w kulturze europejskiej). Jeśli kruk krakał z przodu lub z prawej strony – była to dobra wróżba. Jeśli z tyłu lub z lewej strony – zła. Jeśli kruk zakrakał raz to dobry omen, jeśli dwa – zły. Spotkać kruka grzebiącego w ziemi to znak, że ktoś z twoich bliskich wkrótce umrze. Podobnie sowę uważano za symbol zniszczenia i śmierci. Co ciekawe, w staroarabskich wierzeniach dusza zmarłego przybiera postać małego ptaka i ulatuje przez nos lub usta (w przypadku zabitego przez ranę), przybierając szybko na rozmiarze i przyjmując ostatecznie postać sowy. Jeśli człowiek ów zmarł w walce, to owa dusza pod postacią sowy nawołuje współbraci martwego do pomszczenia jego śmierci. Sowy razem ze złymi duchami (dżinnami, ghulami i silami) zamieszkiwały na pustkowiach, stąd ich powiązania ze światem demonów. Za omen uważano także spotkanie z kurą, gołębiem, wróblem, kawką, sępem, orłem i gęsią. Gęś wygęgała śmierć dla imama Alego, który został zamordowany przez przedstawiciela charydżytów. Interpretacja znaku zależała jednak od okoliczności towarzyszących i od regionu (czasami ten sam znak mógł być w różnych miejscach zupełnie odmiennie interpretowany).
Podobnie wróżono sobie z zachowania zwierząt np. osła, wielbłąda, gazeli, wilka, królika, lisa i psów. A także owadów np. komarów, kleszczy, mrówek, much czy szarańczy. Wszystko mogło być znakiem. Wszystko mogło być omenem. Również człowiek. Za gwarant pomyślności uważano spotkanie z chłopcami grającymi w piłkę czy palanta lub z płaczącym chłopcem, ubabranym własną kupą. Potknięcie się przy wyjściu z domu znaczyło, że sprawę należy odłożyć na inny czas. Złowróżbne było również kichnięcie, dlatego starano się zdusić kichnięcie w sobie, szczególnie w towarzystwie innych osób. Konotacja kichania zmieniła się jednak wraz z nadejściem islamu. Według sunny Prorok miał powiedzieć: Zaprawdę Bóg umiłował sobie kichanie, a nienawidzi ziewania. Z drgnięcia oka wróżono wizytę przyjaciela z bardzo daleka. Wróżono również z imion innych ludzi, jako że imiona arabskie to imiona zwykle coś oznaczające. Zasada była prosta – piękne imię to dobry omen, a brzydkie to zły omen.
Również ciała niebieskie i zjawiska atmosferyczne nie były pozbawione znaczeń. Arabowie wierzyli, że ciała niebieskie prowadzą życie na podobieństwo ludzkiego i wywierają wpływy na ludzi i na pogodę (stąd u przedmuzułmańskich Arabów kult ciał niebieskich). Zaćmienie księżyca lub słońca zwiastowało narodziny lub śmierć wybitnego człowieka (zaćmienie towarzyszyło wszak narodzinom Proroka Muhammada i śmierci Chrystusa). Spadające gwiazdy i meteoryty miały zwiastować deszcz. Jednakże sam Muhammad potępiał wiarę we wpływ gwiazd na zjawiska atmosferyczne. Ta wiara, pociągała jednak za sobą doskonałą znajomość nieba i ruchów planet co ostatecznie przyczyniło się do niebywałego rozwoju astronomii i astrologii w kulturze arabskiej. Astrologiem (munadżdżim) był zwykle sługa kultu – arraf, kahin czy sadin. Wierzono nawet, że niektórzy z nich potrafią wpływać na zjawiska atmosferyczne.
Wraz z pojawieniem się islamu funkcja kahina i arrafa zaczęła zanikać. Islam potępiał tirę (wróżenie z ptaków). Prorok Muhammad miał według sunny powiedzieć: Dajcie spokój ptakom, nie płoszcie ich i nie wróżcie z ich lotu. Ale jeszcze we współczesnych rejonach świata arabskiego można natrafić na ślady arabskich szamanów np. makole na jemeńskiej wyspie Sokotra. Islam zaowocował również nowymi sposobami wróżenia. Analogicznie do bibliomancji (wróżenie z cytatów biblijnych) pojawiły się wróżby z wersetów koranicznych, numerologia oparta na wartościach liczbowych poszczególnych liter alfabetu arabskiego oraz wróżby z tekstów dywanów czyli zbiorów wierszy poszczególnych poetów (popularne wśród irańskich szyitów, którzy tworzyli nawet specjalne księgi wróżbiarskie nazywane Fal-name).
Marta El Marakchi
Zobacz także:
- Zastosowanie gadów w medycynie ludowej Maroka i Tunezji
- Magia miłosna Tuaregów. Pustynna szkoła czarownic
- Zakochane Marokanki odwiedzają czarownice
Tagi: Arabowie, czary, magia