1 LISTOPADA. Wszystkich Świętych w Polsce i na świecie

Wszystkich Świętych t0 rzymskokatolicka uroczystość (część innych kościołów również ją uznaje, w tym anglikański i wiele luterańskich) obchodzona 1 listopada ku czci wszystkich znanych i nieznanych z imienia świętych.
Uroczystość wywodzi się głównie z kultu męczenników, którzy oddali swoje życie za wiarę w Chrystusa, a których nie wspomniano ani w martyrologiach miejscowych, ani w kanonie Mszy Świętej. Pierwotnie święto to obchodzono 13 maja. W czasach PRL-u starano się nadać mu charakter świecki i nazywano je dniem Wszystkich Zmarłych bądź Świętem Zmarłych.
W święto Wszystkich Świętych, a także w następnego dnia (Dzień Zaduszny, 2 listopada) Polacy odwiedzają cmentarze, aby ozdobić groby swoich bliskich kwiatami i zapalić znicze. To jednak święto nie tylko Polskie. I nie wszędzie na świecie ma ono tak refleksyjny i ponury charakter…
Meksykańskie Święto Zmarłych to Dia de los Muertos – niezwykle barwne i… radosne (!!!) święto. Ponieważ Meksykanie wierzą, że dusze dzieci powracają na Ziemię pierwszego listopada, zaś dusze dorosłych – drugiego, to uroczystość podzielona jest na dwie części. Pierwsza poświęcona jest zmarłym dzieciom i obchodzona jest 31 października oraz 1 listopada. Druga natomiast, dotycząca dorosłych – 1 i 2 listopada. Dia de los Muertos jest połączeniem hiszpańskich katolickich tradycji z tubylczymi obrządkami prekolumbijczyków.
W przypadku niemożności złożenia odwiedzin u grobu, z powodu jego braku, czy z powodu przemieszczenia się rodziny z dala od rodzinnego cmentarza, wznosi się ołtarze w domach. Na taki ołtarz składają się: zdjęcie zmarłego, świece, kadzidła oraz kwiaty i jedzenie. Stawia się na nich potrawy, chleb zmarłych, szklanki z wodą; a dla dusz dorosłych zmarłych – butelki z mezcalem, tequilą, pulque czy atole (gorącym napojem opartym na skrobi kukurydzianej, często czekoladowym), cygara; natomiast, dla dusz dzieci – nawet zabawki.

Święto ma formę wesołej zabawy. Tego dnia królują słodycze oraz figurki w kształcie kościotrupów, czaszek, upiorów, masek śmierci. Najsłynniejszym wypiekiem święta jest lukrowany pan de muerto, czyli „chleb zmarłych” ze słodkiego ciasta z jajkiem, o przeróżnych kształtach – od prostych, zaokrąglonych bułek, przez czaszkopodobne, na figurkach zajączków z piszczelami kończąc. Popularne są także trupie czaszki, wyrabiane z cukru i wody, które następnie dekoruje się kolorowym lukrem i często doprawia tequilą lub czekoladą. Niekiedy są one opatrzone imionami zmarłych (bywa że również imionami osób nadal żyjących, jako niewinny dowcip w istocie nieobrażający takiego „zmarłego”).
Częścią obchodów są tzw. Calaveritas (Czaszeczki) – krótkie (zazwyczaj czterowierszowe) satyryczne skecze o ludzkich czaszkach, lub ryciny (litografie – przeważnie rylca José Posada Guadelupe, mimo że niewykonane specjalnie z okazji Dnia Zmarłych) czaszek, wykwintnie poprzebieranych ludzkich szkieletów, itp. W Calaveritas personifikacja śmierci szydzi sobie z charakterystycznych lub wyolbrzymionych cech ludzi obecnie żyjących. Przyjęło się żartować w ten sposób z ludzi u władzy, polityków, itd. Śmierć nabiera osobowość czy karykaturę danej żyjącej osoby i prawi rymowanki zza grobu (czyli już pośmiertnie).
Najpopularniejszym kwiatem Święta Zmarłych jest aksamitka, hodowana przez prekolumbijskich Azteków, zwana w Meksyku Kwiatem Zmarłych (Flor de Muertos). Aksamitce tej przypisuje się moc wzywania i prowadzenia dusz osób zmarłych do ołtarzy ku ich czci.
Meksykańskie rodziny odwiedzają groby zmarłych, na których składają kwiaty, różne podarunki oraz ulubione przedmioty zmarłego. Na grobach dzieci zwykle kładzie się ich zabawki, ubranka, czy buciki. W niektórych regionach panuje zwyczaj nocnego biesiadowania. Meksykanie wspominają wtedy tych, których nie ma już na świecie, śpiewają ich ulubione piosenki i jedzą ich ulubione potrawy. Wśród Meksykanów panuje przekonanie, że dusze zmarłych przodków mogą pożywić się zapachami potraw. Meksykańska tradycja Dnia Zmarłych jest pozbawiona elementu grozy, a nawet smutku, stanowiąc czas hucznych zabaw i biesiad dla wszystkich członków rodziny, w tym żywych i zmarłych.
Święto Zmarłych na Filipinach nazywa się Araw ng mga patay, Todos Los Santos lub Undas. Obchodzone jest – podobnie jak w Polsce – 1 listopada i jest dniem wolnym od pracy. W dniu tym rodziny wspominają swoich bliskich zmarłych, odwiedzają cmentarze, palą na grobach świece, składają kwiaty oraz… pożywienie! Niektórzy dekorują groby barwnymi ozdobami i balonami. Wiele filipińskich rodzin rozbija przy grobach namioty i biesiaduje na cmentarzu cały dzień albo i całą noc.
Również mieszkańcy Ekwadoru gromadzą się w tym dniu przy grobach zmarłych i przynoszą na nie ulubione potrawy nieobecnych. Zanim je spożyją, muszą odczekać symboliczną chwilę, aż zmarli się najedzą. W niektórych obszarach kraju urządza się symboliczną grę w kości żywych ze zmarłymi. Wylosowane numery ponoć mówią o potrzebach i żalach zmarłych.
W Hiszpanii odwiedzający groby zapalają na nich elektryczne lampki. W niektórych miastach rozpala się ogniska, które mają wskazywać zmarłym drogę do domu i przy których piecze się jadalne kasztany. W Walencji dzień przed Zaduszkami tradycyjnie zapala się w domach świece. W niektórych rejonach Galicji na cmentarzu zjada się pierogi. Niedaleko miasta Teruel do dziś przetrwał zwyczaj napychania się jedzeniem, aby złe duchy miały mniej miejsca do rozgoszczenia się w ciele.
Tagi: Filipiny, kult zmarłych, Meksyk, święta chrześcijańskie