Aokigahara – Las Samobójców w Japonii [UWAGA! DRASTYCZNE ZDJĘCIA!]

Aokigahara w Japonii, u podnóża góry Fuji, to las inny niż wszystkie. Nie chcielibyście znaleźć się w nim sami po zmroku. Ani nawet w dzień. Do tego lasu wchodzi się tylko raz… po śmierć!
To las samobójców i usiany jest nie tylko drzewami, ale i… trupami! Na ziemi leżą porzucone pośpiesznie ubrania, zegarki i książki. Są również portfele z dokumentami, zdjęcia rodzinne, opakowania po lekach, z których wciąż można odczytać nazwisko lekarza, który lek przepisał oraz pacjenta, któremu on nie pomógł. Spod mchu wypełzają ogołocone z mięsa ludzkie piszczele i czaszki. Na gałęziach drzew powiewają spróchniałe stryczki. Wszystkie używane! Na niektórych wciąż jeszcze dyndają smutno ciała tych, którzy nie znalazłszy szczęścia na tym świecie, zdecydowali z tym światem się rozstać…
Ciała samobójców są natychmiast konsumowane przez lisy, niedźwiedzie i szopy (dlatego trudno dokładnie określić ile osób kończy tu swoje życie), a kości rozrzucane są przez zwierzynę po całym terenie. Inaczej jest z wisielcami, których spotkać można dość często. Ich ciała zwisają z szerokich konarów, niczym żyrandole w pokoju grozy. Japońska tradycja nie oszczędza pracowników lasu i wolontariuszy, którzy przeszukują Aokigaharę w poszukiwaniu zwłok. Każde znalezione ciało znoszone jest najpierw do specjalnej stacji z pokojami o dwóch łóżkach. Na jednym kładzione jest to, co zostało z samobójcy, na drugim zaś jedną noc spędza któryś z „poszukiwaczy”. Zwykle ten, który przegra z kolegami w „kamień, papier, nożyce”. Makabryczny zwyczaj ma zapewnić spokój duszom zmarłych”.

Las od wieków okryty był złą sławą. Według japońskiej mitologii pełno w nim demonów i widm. O Aokigharze krąży wiele legend i mitów. Jedna z nich mówi o tym, że pod ziemią znajdują się olbrzymie pokłady żelaza, które sprawiają, że w środku lasu kompasy szaleją. Tym samym nawet turyści wiedzeni ciekawością, więzieni są w lesie samobójców. Jeżeli nie uda im się znaleźć drogi powrotnej tracą rozum i kończą na gałęzi…
Inna historia głosi, że ze względu na nienaturalne zagęszczenie drzew, olbrzymie pnie i rozłożyste konary tworzą tu naturalną barierę dźwiękową. Dlatego gdy wejdzie się stosunkowo niedaleko w głąb lasu, wszelkie dźwięki są wygłuszane. Nie słychać krzyków, ani wołania o pomoc… Zagęszczenie drzew sprawia również, iż wewnątrz lasu panuje bezwietrzna atmosfera oraz nietypowa cisza. Las ten na dodatek porasta zastygłą lawę pochodzącą z erupcji krateru pasożytniczego o nazwie Góra Nagaoyama, należącego do stratowulkanu Fudżi. Podłoże z lawy utrudnia poruszanie się, co jeszcze bardziej dodaje miejscu grozy.
Inna legenda głosi, że w czasach głodu przywożono tu starszych i schorowanych ludzi pozostawiając ich na pastwę dzikiej przyrody. Być może ich dusze do dziś błąkają się tu, wabią i zachęcają kolejnych desperatów do samobójstw…
Mnisi buddyjscy ustawili ołtarz na jednym z parkingów pod lasem. Według nich pnie drzew, na których zginęło tak wielu ludzi, pełne są złej energii.

Las od zawsze był owiany złą sławą jako miejsce związane z duchami oraz dawnymi rytuałami. Jednak swą popularność wśród samobójców zyskał dzięki dwóm książkom z 1960 roku:
- Nami no To- (Pagoda fal) autorstwa Seichō Matsumoto (opowieść o duchu kobiety, która popełniła samobójstwo w lesie Aokigahara),
- Kuroi Jakai (Morze drzew) tegoż autora (tragiczna opowieść o dwojgu kochanków, którzy decydują, by zakończyć swe życia razem w lesie Aokigahara).
Jednak największy wzrost samobójstw nastąpił po publikacji w 1993 roku książki autorstwa Wataru Tsurumi:
- The Complete Manual of Suicide (Kompletny podręcznik samobójstwa).
Bestseller sprzedany w ponad milionie egzemplarzy opisuje las jako „idealne miejsce na zakończenie życia”.

Las znajduje się na terenie Parku Narodowego Fudżi-Hakone-Izu, w związku z czym pozostaje otwarty dla turystów i… samobójców. Policja wyłapuje na trasie ludzi w ciemnych, stalowych garniturach i z błędnym wzrokiem, którzy beznamiętnie podążają do Aokighary. Stara się z nimi rozmawiać. Niestety, nie zdaje się to na wiele. Szacuje się, że do stycznia 2009 roku w Lesie Samobójców zabiło się 2.305 osób. W styczniu 2010 roku liczba ta już wyniosła 2.645 osób. Czyli w ciągu zaledwie jednego roku wzrosła o 340 osób, co daje zatrważającą statystykę, prawie jednej osoby dziennie. Potem władze przestały publikować informacje o ilości ciał, mając nadzieję, że Aokigahara przestanie być kojarzony z samobójstwami. Faktem jednak pozostaje, że wciąż jest to drugie najpopularniejsze wśród samobójców miejsce, tuż po moście Golden Gate w San Francisco. Władze regionu dokładają wszelkich starań, by ograniczać liczbę samobójstw w tym rejonie – zainstalowano kamery, wzmożono patrole i poustawiano specjalne tablice informacyjne, które zamiast standardowych ostrzeżeń: „Las rośnie długo, a pali się szybko” apelują: „Zastanów się raz jeszcze!” albo „Proszę, skontaktuj się z policją, nim postanowisz się zabić!”. Wszystko na nic… Zgodnie z prawem okoliczne wsie mają obowiązek pokrywania kosztów kremacji zwłok, po które nikt się nie zgłosił. Ilość tych zwłok przekracza jednak możliwości finansowe gmin.

Las Aokigahara to nie jedyne mroczne miejsce dla samobójców w Kraju Kwitnącej Wiśni. W Japonii każdego roku kilkunastu ludzi rzuca się do morza z bazaltowych klifów To-jinbo-. Według legendy ludzi popycha do tego duch mnicha buddyjskiego, który został zepchnięty ze skał.
Marta El Marakchi
Tagi: Aokigahara, Japonia, las samobójców
Witam. Chciałabym dowiedzieć się, czy to wszystko jest prawdą, czy to nie jest aby spekulacją do filmu. Robię projekt o Japonii do szkoły i poszukuję różnych ciekawostek. Czy jest możliwość udzielenia mi sensownej odpowiedzi? Bardzo dziękuję.
Las Samobójców to prawda. Informacje o nim znajdują się nawet w książkach o ciekawych miejscach w Japonii.
Ja bylem tam i wrocilem fajnie bylo