Cicha herezja polskich katolików. Coraz bliżej islamu


Jezus był Arabem

Smutna refleksja nad polską religijnością, nad kondycją duchową statystycznego Polaka i nad upadkiem chrześcijańskiej cywilizacji nad Wisłą… Dziś Polak wielbi niebieskookiego Jezusa z blond czupryną – Prawdziwego Polaka. I schyli czoło tylko przed polskim Papieżem.

Nie ma tygodnia, żebym nie tęskniła za Polską, szczególnie słuchając Mojej Piosnki II Norwida w wykonaniu De Press: Do kraju tego, gdzie kruszynę chleba podnoszą z ziemi przez uszanowanie dla darów Nieba…. Tęskno mi, Panie (…). Ale ostatnio tęskni mi się jeszcze rzewniej, gdyż zrozumiałam, że tej Polski, do której tak tęsknię już dawno nie ma. Nie ma już Polski, gdzie pierwsze ukłony są jak odwieczne Chrystusa wyznanie „Bądź pochwalony!”. Jest za to Polska dresiarzy, chuliganów, narodowców, rasistów i islamofobów. W imię demokracji – tej samej, której chcemy nauczać świat arabski – dopuściliśmy znowu do głosu ludzi, którzy mogą dramatycznie wpłynąć na bieg historii i zgotować nam nowy holokaust, zagładę, ludobójstwo…

Problem moralny, jaki mamy z Holokaustem, nie polega na tym, że sprawcy byli nieludzcy, ale na tym, że byli ludzcy, tacy jak my. (Yehuda Bauer)

Obraz polskiej religijności, który wyłania się z badań CBOS-u na temat zaangażowania Polaków w praktyki religijne oraz ich przekonań religijnych, to dość smutna widokówka. Od śmierci Jana Pawła II 2005 r. socjologowie zauważają postępującą sekularyzację polskiego społeczeństwa – dziesięcioprocentowy spadek liczby osób deklarujących się jako wierzące i praktykujące. Jednocześni liczba tych, którzy deklarują wiarę zgodną ze wskazaniami Kościoła, spadła w ciągu ostatnich 10 lat o blisko 1/3 (do 39 proc.), zaś o 20 proc. zwiększyła się liczba wierzących „na swój własny sposób” – ci ostatni stanowią już ponad połowę.

Jezus był Arabem i uchodźcą

Antyislamska propaganda demonizująca świat muzułmański doprowadziła do absurdu. Dziś Polak wielbi Jezusa Polaka, a nie terrorystę, zamachowca samobójcę i wroga demokracji. Żydzisko Judasz wydał naszego kochanego Jezusa. Naszego polskiego Jezusa! No bo przecież Jezus był Polakiem. Miał niebieskie oczy i blond włosy. I Matka Boska też była Polką. Z Częstochowy. Przecież Żydówka nie mogłaby być Królową Polski?! Nie chciałabym  nikomu burzyć porządku świata ale… Jezus miał twarz… Araba! Co więcej – jak zauważył bp Krzysztof Zdarkodziś – dziś Chrystus ma również twarz uchodźcy.

Jezus był Palestyńczykiem. Urodził się w Betlejem, palestyńskim mieście na Zachodnim Brzegu i ojczyźnie jednej z największych palestyńskich społeczności chrześcijańskich. Polak nie chce się z tym pogodzić bo musiałby przyznać, ze tkwił całe życie w błędzie. A to boli. Więc zamiast tego mówi: To nieprawda! Jezus był Żydem albo Jezus nie jest muzułmaninem. Dość pospolity błąd logiczny. Można być Palestyńczykiem i być Żydem. Można być Palestyńczykiem i nie trzeba być muzułmaninem.  Kiedy Rzymianie zdominowali te tereny, używali nazwy Palestyna. Był zatem Palestyńczykiem, podobnie zresztą jak wszyscy mieszkańcy tego regionu, żydzi i nie-żydzi. Był również Nazarejczykiem (urodzony w Nazarecie) i Galilejczykiem (urodzony w regionie Galilei). Choć większość Palestyńczyków obecnie jest muzułmanami, to przed brutalnym wywłaszczeniem rdzennych Palestyńczyków podczas tworzenia państwa Izrael, na terenach Palestyny mieszkali palestyńscy muzułmanie, palestyńscy chrześcijanie i palestyńscy żydzi. Media z premedytacją zniekształcają obraz palestyńskiej walki o niepodległość jako konflikt religijny między muzułmanami i żydami oraz konsekwentnie przemilczają istnienie palestyńskich chrześcijan.

>>> ZOBACZ TAKŻE: Czy Jezus był katolikiem? A może muzułmaninem albo buddystą?

Nie chodzi tu o wykazanie wyższości którejkolwiek z kultur czy religii, a jedynie o pokazanie, jak „wybielono” Jezusa by ostatecznie użyć go do usprawiedliwienia dyskryminacji mniejszości rasowych oraz niewolnictwa na Zachodzie, w Indiach i w Afryce.

Święta Biblia w rękach białego człowieka, i jej interpretacja była największą ideologiczną bronią do zniewolenia milionów nie-białych ludzi.  (Malcom X)

Historia zatoczyła koło. Pokazała, że niczego nikogo nie nauczyła i dziś, w XXI w. „chrześcijanie” występują przeciwko swoim braciom. Czy Jezus był rasistą? Czy nienawidził multi clulti? Czy kazałby uchodźcom zabierać się do siebie? Czy odmówiłby schronienia uciekającym przed wojną i głodem? Gdybyśmy wszyscy byli Chrystusami… nie pisałabym dziś tego tekstu. Dlatego tak ważne jest odfałszowanie historii. Bez uznania Jezusa jako człowieka z Bliskiego Wschodu, który mówił po aramejsku (języku semickim, protoplasty języków arabskiego i hebrajskiego), świat Zachodu wciąż będzie odbierał islam jako „obcą religię”. Tymczasem więcej nas łączy niż dzieli. Muzułmanie nie są Polakom obcy kulturowo, podobnie jak chrześcijaństwo i judaizm. Nauki Jezusa pochodzą z tej samej ziemi i z tej samej tradycji.

Nie twój papież?

Od śmierci Jana Pawła II, Polacy przestali uznawać autorytet papieski. Pod osłoną nocy i anonimowych awatarów na różnych forach internetowych ochoczo deklarują: To nie mój papież! Można by pomyśleć, że nad Wisłą króluje nie katolicyzm, a kult papieża Polaka (prawdziwego Polaka). Nie szanowali kardynała Josepha Ratzingera bo był szwabski. Nie szanują papieża Franciszka bo mówi im rzeczy, których oni nie chcą słyszeć. A on im każe kochać innych ludzi – bez względu na kolor skóry czy wyznawaną religię. Najbardziej naraził się polskim katolikom proponując, by każda parafia przyjęła do siebie uchodźców.

Serce miłosierne potrafi być schronieniem dla tych, którzy nigdy nie mieli domu albo go stracili, potrafi stworzyć atmosferę domu i rodziny dla tych, którzy musieli emigrować, jest zdolne do czułości i współczucia. Serce miłosierne potrafi dzielić swój chleb z głodnym, serce miłosierne otwiera się, aby przyjmować uchodźców oraz imigrantów. (Wystąpienie na krakowskich Błoniach, 28 lipca)

Jesteśmy powołani, aby służyć Jezusowi ukrzyżowanemu w każdej osobie zepchniętej na margines, by dotknąć Jego błogosławionego ciała w człowieku wykluczonym, głodnym, spragnionym, nagim, uwięzionym, chorym, bezrobotnym, prześladowanym, uchodźcy, imigrancie. (Wystąpienie na zakończenie Drogi Krzyżowej na Błoniach, 29 lipca)

Aby naśladować Jezusa, trzeba mieć trochę odwagi (…). Pójść na ulice naśladując „szaleństwo” naszego Boga, który uczy nas spotkania Go w głodnym, spragnionym, nagim, chorym, w przyjacielu, który źle skończył, w więźniu, w uchodźcy i w imigrancie, w człowieku bliskim, który jest samotny. (Przemówienie podczas wieczornego czuwania modlitewnego w Brzegach, 30 lipca)

Dzisiaj my, dorośli, potrzebujemy was, byście nas nauczyli żyć razem w różnorodności, tak jak dzisiaj, w dialogu, w dzieleniu się, wielokulturowości nie jako zagrożenia, lecz jako szansy: wy jesteście możliwością przyszłości, miejcie odwagę nauczyć nas, że jest łatwiej budować mosty, niż wznosić mury!. (Przemówienie podczas wieczornego czuwania modlitewnego w Brzegach, 30 lipca)

Mogą was osądzać, że jesteście marzycielami, bo wierzycie w nową ludzkość, która nie godzi się na nienawiść między narodami, nie postrzega granic krajów jako przeszkody i zachowuje swoje tradycje bez egoizmu i resentymentów. Nie zniechęcajcie się: z waszym uśmiechem i z otwartymi ramionami wy głosicie nadzieję i jesteście błogosławieństwem dla jedynej rodziny ludzkiej, którą tutaj tak dobrze reprezentujecie! (Homilia podczas mszy św. posłania w Brzegach, 31 lipca).

Papież Franciszek głosi Polakom naukę samego Jezusa (ale nie Polaka), który również pochodził z wielokulturowego i wieloetnicznego środowiska (Palestynę w czasach narodzin Jezusa zamieszkiwali żydzi – potomkowie Hebrajczyków, Kananejczyków i wiele innych narodów semickich, jak również Fenicjanie, Syryjczycy, Grecy a nawet Arabowie). Co więcej, Jezus sam był uchodźcą, który miał być zabity na polecenie Heroda. Maria uciekła z nim do Egiptu, byli uchodźcami i emigrantami.

Polska to kraj muzułmański?

O tym, czy jakieś państwo jest katolickie, nie świadczą wszechobecne wieże opustoszałych kościołów. W kraju, gdzie obciachem jest chodzić do kościoła i czytać Pismo Święte, w kraju gdzie panuje moda na bycie wierzącym niepraktykującym (cokolwiek to oznacza), w kraju gdzie się nie respektuje papieża innego niż polskiego… czy w takim kraju w ogóle mieszka Bóg? Ta sekularyzacja, propagowanie rozwiązłości seksualnej, całkowity zanik wartości rodzinnych, brak poszanowania dla osób starszych i dla ludzkiego życia… to jednak nie wszystkim odpowiada. Nie powinno więc nikogo dziwić, że tak wiele osób poszukuje jasnych zasad, prostych dróg i żywej wiary w islamie czy religiach wschodu. Jako wyjątkowo atrakcyjna alternatywa dla tych, którzy poszukują jasno określonego systemu zasad i odczuwają głęboką potrzebę świętości w życiu codziennym, jawi się islam. W gruncie rzeczy wielu Polaków to muzułmanie, tylko o tym nie wiedzą.

Ilekroć rozmawiam z Polakami o religii, ci są zwykle bardzo zaskoczeni, kiedy mówię, że Jezus jest Bogiem. Podskakują na krześle nagle ożywieni, łapią się obiema rękoma za krzyżyk na szyi z okrzykiem: No co ty pie**olisz?!!!! To z kolei wywołuje moją konsternację, czy oby rozmówca faktycznie jest chrześcijaninem. Ten próbuje mnie na nowo utwierdzić w tym przekonaniu, mówiąc: Oczywiście, że Jezus nie jest Bogiem. Jest Synem Bożym. Ja się upieram, że co prawda jest Synem Bożym ale jest również Bogiem. Rozmówca próbuje mi wmówić, że nie może być Synem Bożym i Bogiem jednocześnie. Pytam czy na pewno jest katolikiem. Ależ oczywiście.

Wniosek z tego taki, że niewielu Polaków zna swoją własną wiarę i wielu z nich bliżej do islamu niż do chrześcijaństwa… Bo nie można być chrześcijaninem, jeśli się odrzuca dogmat o boskości Jezusa. Ale za to można być muzułmaninem (Jezus jest w islamie szanowany jako Prorok samego Boga). Myślisz, że muzułmanie nie szanują chrześcijańskiej religii? Pokaż mi muzułmanina, który pozwoli ci obrażać Jezusa. Nie znajdziesz. Dla muzułmanina nawet zawołanie „O Jezu!” – takie popularne w Polsce – już jest nadużyciem. Jeszcze jeden smutny wniosek, że muzułmanie bardziej szanują Jezusa od nas samych, od chrześcijan.

Tagi: , , , , , , , , ,

2 Replies to “Cicha herezja polskich katolików. Coraz bliżej islamu”

  1. Generalnie zgadzam sie z glownym przeslaniem artykulu ale mysle, ze autor(ka?) troche dramatyzuje, od dzisiejszych nastrojow spolecznych do holokaystu jednak dluga droga.

  2. Kazda religia to opium poparty mtologia ewangelie nie są wiarygodnym dokumentem spośró wielu ewangeli na soborze w Efezie uznano cztery czemu tylko domyslec sie mozna ze Kontanty cesarz rzymski chiał nowa religie podporządkowac sobie. Po wtóre Jezusa nie było wcale nie ma zadnych dokumentow historycznych to jedynie opowiesc wzorowana na wczesniejszych. Postac Jezusa powstała na bazie Horusa z Egiptu Jezus to słonce i tyle i nic poza tym

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *