“Małe co nieco” o Puchatku, Krzysiu i panu Milne


Prototypem Kubusia Puchatka był pluszowy miś, którego Milne kupił swojemu synkowi na jego pierwsze urodziny. Również Stumilowy Las istniał naprawdę. Stał się nim w wyobraźni małego Krzysia dom w Cotchort Farm w hrabstwie Sussex, do którego przeniosła się cała rodzina Milne’ów w 1925 roku. Mimo to, dorosły Christopher wcale nie wspominał miło ani tego domu, ani swojego dzieciństwa, ani też swego ojca…
Książki Milnego pełne są wątków autobiograficznych. To jedno ze źródeł licznych legend o jego fatalnych relacjach rodzinnych. Niektóre z nich, jak opowieści o nieudanym małżeństwie z Dorothy “Daphne” de Sélincourt, są prawdziwe. Inne, jak plotka o tym, jakoby Milne nie znosił dzieci, zostają podważone (Ann Thwaite “A. A. Milne. Jego życie”).
Dorosły już Krzyś napisał swoją autobiografię, w której wspominał, że jego ojciec był zimny, drażliwy i ciągle go zaniedbywał. Spędzał z nim milczące pół godziny przy śniadaniu i kwadrans przed obiadem (wszak, zgodnie z etykietą, przy jedzeniu się przecież nie rozmawia). Tatuś Krzysia, który opowiadał Kubusiowi takie czarowne bajeczki, był w gruncie rzeczy beznadziejnym sztywniakiem. Wyniosły Alan Alexander Milne nie znosił również swojej żony. Do tego stopnia ją ignorował, że w “Kubusiu Puchatku” brak jest najmniejszej choćby wzmianki o mamie Krzysia. Tym bardziej to bolesne, że po latach dorosły już Christopher przyznał, że niektóre fragmenty przygód misia, pochodzą z opowiastek wymyślonych dla niego przez mamę. Istnieją również przypuszczenia, że maskotka, która stała się pierwowzorem Puchatka, została Krzysiowi podarowana przez mamę, a nie przez tatę). Potem, w swojej autobiografii, Christopher miał użyć jeszcze bardziej krytycznych i nieprzychylnych ojcu słów:
Gdy miałem trzy lata, mój ojciec miał trzy lata. Gdy miałem sześć – on miał sześć. Potrzebował mnie, by uciec od swojej pięćdziesiątki.
Stary Milne okropnie się irytował sławą, jaką przyniosły mu przygody misia o małym rozumku. On chciał tworzyć coś wielkiego, poważnego… tymczasem jego książki dla dorosłych były niezauważane. Kubuś pogrążył nie tylko jego. Na “kubusiowe piętno” skarżył się też Krzyś, który do końca życia nie mógł się już wyzwolić ze swojego książkowego wizerunku. Nawet gdy był już dorosłym mężczyzną, wszyscy w nim widzieli chłopczyka o złotych lokach.