Maroko śladami dżinnów

Dlaczego Marokańczycy, ci bardziej zabobonni oczywiście, wystrzegają się odwiedzania toalety między wpół do jedenastej i w pół do drugiej w nocy? Gdyż w tym czasie mogą tam się natknąć na dżinna. Z tego samego powodu często zostawia się na noc zapalone światło w przedpokoju…
Co ciekawe, Marokańczycy najbardziej obawiają się dżinów żeńskich, bo też i mężczyznom one najczęściej dokuczają. Znana ze swojej kapryśności jest straszliwa Maezt-Dar L’Oudou (jej imię tłumaczy się jako Koźlica z Toalety), która potrafi nieźle zatruć życie temu, kto zakłóci jej spokój. W łaźniach i toaletach, ale również w innych zakątkach, gdzie słychać szum spłukiwanej wody, czyha na swoje ofiary by straszyć je pod postacią pokaźnych rozmiarów kozy.
Jeszcze gorzej, jeśli natkniesz się na Baghlet El Qebour (jej imię tłumaczy się jako Cmentarna Oślica), która terroryzuje cały Marrakech. Ta ukazuje się pod postacią muła. Została w ten sposób ukarana przez Boga za to, iż wyszła ponownie za mąż przed upływem przykazanego czasu żałoby po zmarłym małżonku. Pogrzebie żywcem każdego, kto się na nią napatoczy.
Niektóre żeńskie dżinny są związane z rytuałem henny. Trzy z nich są szczególnie znane z miłości do henny – Lalla Aisha, Lalla Malika i Lalla Mira. W pobliżu mauzoleum Sidi ‘Ali ben Ḥamdouche (świętego założyciela bractwa sufich Ḥamadsha) w obszarze Mghrassyine, 15 kilometrów od Meknes w północnej części Maroka znajduje się nawet grota z kapliczką Aishy Kandichy (Lalla Aisha). Co roku przybywają tam pielgrzymi z całego Maroka, aby uczcić pamięć po XVII-wiecznym muzułmańskim świętym i oddanej mu Lalla Aicha, mitycznej muzułmańskiej księżniczce z pustyni, która mieszka w świecie duchów i jest potężną niewidzialną siłą dla jej wyznawców.
Ściany groty są całe pokryte zaschniętą już pastą z henny i liśćmi henny, co pełni tu funkcję środka absorbującego baraka. Podobnie cała podłoga jest w brunatnym proszku z henny. Również muqaddim – opiekun sanktuarium i jego żona dość obficie aplikują sobie ochronną hennę. Także pielgrzymi często wcierają w skórę twarzy i ramion ziemię oraz kurz z sanktuarium. Podobnie jak henna ma ona pełnić funkcję ochronną i uznawana jest za „świętą hennę”. Przed wejściem do groty pielgrzymi mogą nabyć „pakiety” ofiarne dla Aishy Kandichy – kadzidła, hennę, świeczki, mleko i słodycze. Muqaddim miesza trochę henny w butelce z wodą ze studni z wnętrza sanktuarium, a następnie poleca każdemu z pielgrzymów rozmazać nieco błota na ścianie groty. Henna ma również udobruchać Aishę, jeśli została rozgniewana. Ale wtedy może żądać dodatkowej ofiary – kosmetyków, ubrania, jedzenia, muzyki czy nawet ofiary ze zwierzęcia. Rytuał henny zwykle odbywa się podczas wieczornej ceremonii zwanej lila, która może być dedykowana jednemu dżinnowi w szczególności lub wszystkim dżinnom ogólnie.

Lalla Aisha jest najważniejszym i najstraszliwszym dżinnem, a Ḥamadsha uważają się za jej szczególnych wyznawców (stąd grota poświęcona jej imieniu w sanktuarium Ḥamadsha). Ona manifestuje się na wiele sposobów. Niektóre z tych manifestacji mają swoje własne nazwy – Lalla Aisha Sudaniyya, Lalla Aisha Dghughiyya, Lalla Aisha Ḥasnawiyya czy Lalla Aisha Baḥriyya. Jej kolorami są czerń i czerwień. Lalla Aisha lubi też krew i kadzidła. Często próbuje uwieść mężczyzn. Jeśli zostanie rozpoznana, a mężczyzna dodatkowo wbije stalowy nóż w ziemię, zdobędzie nad nią kontrolę. Ale jeśli ulegnie jej uwodzicielskim podszeptom i pójdzie z nią do łóżka, zostaną „małżeństwem” (mzawwaj) na zawsze i już na zawsze będzie musiał wykonywać jej polecenia. Jest zawsze zmysłowa i porywcza. Nigdy się nie śmieje. Nieustannie gotowa cię udusić, boleśnie udrapnąć czy uderzyć, jeśli ją obrazisz lub nie wypełnisz jej woli. Potrafi być piękna, ale nawet jej najpiękniejsze manifestacje posiadają nogi wielbłąda lub osła. Jeśli Aisha domaga się henny to ma to być natychmiast. Ona nie cierpi zwłoki! Jej ulubione wzory zawierają rzędy dużych symetrycznych punktów malowane specjalnie przyciemnionym na czarno kolorem (co się osiąga przez podwójne zastosowanie amoniaku).
Jednak nie wszystkie dżinny są złe. Innym dżinnem, który może zażądać henny jest Lalla Malika (jej imię oznacza „królową”), która potrafi zahipnotyzować człowieka, ale nie jest szkodliwa. Nigdy nie atakuje swoich wyznawców. Mówi się nawet, że gdy grupa kobiet zaczyna chichotać, to z pewnością Lalla Malika je łaskocze. Lalla Malika w przeciwieństwie do złośliwej Aisha Kandicha jest bardzo lubiana, elegancka, zawsze pachnąca, często ubrana w fiolety. Za życia była dość zbuntowaną księżniczką z Fezu, córką nieokreślonego sułtana z dynastii Alawitów. Żyła w XVIII wieku. Często jest wymieniana w pieśniach Gnawa i Ḥamadsha, a także wzywana w rytuałach, których celem jest trans. Gnawa i Ḥamadsha utrzymują szczególnie bliską więź z tym dżinnem.
Lalla Malika związana jest z kolorem różu i fioletu. Uwielbia kosmetyki, perfumy oraz doskonałe ubrania. Jej obecność wzbudza romantyzm, a nawet pociąg seksualny. Lalla Malika jest bardzo piękna i tego samego oczekuje od swoich wyznawców – mają być eleganccy. Ona bardzo lubi flirtować i jest wyjątkowo rozwiązła. Szczególnie lubi romansować z żonatymi mężczyznami. Podobno mówi tylko po francusku. Uwielbia się śmiać i chichotać. Jeśli chodzi o hennę, preferuje skomplikowane i delikatne wzory w tradycyjnym stylu Fassi. Podczas gdy Lalla Aisha woli nieco starszy styl wypełniania kropkami, Lalla Malika preferuje „wypełnienie drzewa” (shajara).
Trzecim dżinnem, który oczekuje od swoich wyznawców rytuału henny jest Lalla Mira. Mówi się o niej, że jest dżinnem berberskim (amazigh dżinn) i jest związana z kolorem żółtym. Jest niezamężna. Kocha perfumy, biżuterię z bursztynu, słodycze i taniec. Niestety szybko traci nad sobą panowanie. Ona sprawia, że ludzie się śmieją, ale potrafi też zaatakować i wziąć w posiadanie. Lalla Mira często atakuje osoby, które dużo się śmieją i płaczą. Czasami kobieta, która płacze nagle czuje się sparaliżowana i nie może przestać płakać. Wówczas należy umieścić hennę na jej dłoniach, w ustach i w nosie. Lalla Mira woli hennę w stylu wiejskim, bez ozdobnych wzorów, solidnie napaćkaną na rękach i nogach, na nadgarstkach i kostkach.
dr Marta El Marakchi | Religioznawca i teolog, spec. od islamu i buddyzmu oraz kultury Maghrebu
Zawodowo – dr religioznawstwa i owładnięta pisaniem dziennikarka ogólnopolskich mediów (co czasami pozwala jej łączyć pasję pisania, fotografowania i podróżowania z pracą). Swoją przygodę z mediami zaczynała od „Super Expressu”, następnie jako redaktorka działu „Zdrowie i nauka” w „Fakcie”, a na serwisach internetowych Agory kończąc. Założycielka portalu kulturoznawczego MultiCultiClub.pl.
Prywatnie – Matka Polka na emigracji (mieszkała między innymi w Maroku i w Anglii), żona Marokańczyka, wielbicielka wiatraków, zaklinaczka młodości, pasjonatka i propagatorka dzikich kosmetyków i naturalnej pielęgnacji – od strony naukowej, etnograficznej i turystycznej.
Tagi: Aisha Kandisha, dżinny, kult świętych, marabuty, Maroko, Sidi Ali, sufizm, wierzenia