Maski Czarnej Afryki. Rola bractw religijnych i tajnych związków w tańcach masek


Maska afrykańska (Fot. craig Cloutier/Flickr)

W kulcie religijnym Afryki wyjątkową rolę odgrywały bractwa i tajne związki, z których pewne istnieją do dzisiaj. Są to grupy i stowarzyszenia o ograniczonym członkostwie i zawoalowanej działalności. Dostęp do nich poprzedza i utrudnia złożona inicjacja. Wiele tajnych związków sprawowało wymiar sprawiedliwości, dostarczało sił policyjnych, wykonywało wyroki na skazańcach bądź też czyniło odpowiednie kroki przeciwko naruszającym porządek społeczny. Jeszcze inne stawały się depozytariuszami tradycji plemiennych i mitów oraz odgrywały niemałą rolę w kulcie bóstw i przodków. W większości tajnych związków ważną rolę odgrywa maska rytualna, która reprezentuje świat niewidzialny, głównie przodków, rzadziej bóstwa. Szczególne znaczenie mają maski na szczudłach (Gwinea, Liberia, Wybrzeże Kości Słoniowej). Spotyka się je także w pasie od Gabonu do Zairu, zwłaszcza wśród ludu Mpongwe. Maski z wybielonymi twarzami uczestniczą tam w obrzędach płodności. Wśród Bandżarwandów tajne związki tworzą wyznawcy mitycznego przodka Rjangombe.

To właśnie mężczyźni (rzadko kobiety), będący członkami tajnych związków, biorą udział w tańcach masek. Tańce te, czy też maskarady odbywają się u wielu wspólnot zachodniej i centralnej Afryki. Odgrywają one ważną rolę w rytuałach i innych wydarzeniach społecznych. Tańce masek odbywają się w ściśle określonym czasie, po to by uczcić pewne wydarzenia, takie jak np. żniwa lub uroczystości inicjacyjne, w czasie których dzieci wkraczają w dorosłość. Są to zawsze wydarzenia bardzo ekscytujące i bardzo hałaśliwe. Towarzyszy im jednostajne bicie bębnów. Zamaskowani tancerze wymachują miotełkami do odganiania much, amuletami, a czasem również bronią. Grzechotki na nogi, zawiązane wokół kostek podskakują gwałtownie, gdy tancerze energicznie się poruszają. Instrumenty i dźwięki wydawane przez tancerza pomagają w tworzeniu dramatycznej atmosfery.

Wśród Bambarów z Mali funkcjonowało sześć takich tajnych związków: Komo, Kono, Kore, Nama, Ndomo i Tiawara. Większość miała magiczno – religijny charakter. Ich celem było zjednywanie bóstwa opiekuńczego i unieszkodliwianie bądź uruchomianie siły magicznej w służbie człowieka. Każde z bractw stanowiło rodzinę duchową, a przełożonego nazywano ojcem. Dyscyplina wewnętrzna opierała się na trzech zasadach: dyskrecji, posłuszeństwie i solidarności. Naruszenie tajemnicy, a zwłaszcza wyjawienie imienia patronującego związkowi bóstwa czy ducha, było karane śmiercią.

Najbardziej znane było bractwo Komo. Nie tylko kierowało ono życiem religijnym, ale również nadzorowało całą działalność wioski. Dopuszczających się zdrady, wielka maska raniła śmiertelnie swymi zatrutymi szponami. Maskę tę nosił wara-da, czyli wyrocznia Komo, przekazujący zebranym słowa ducha.

Podstawą działalności związku Ndako Gboja u Nupe w Nigerii było i jest zwalczanie czarów oraz praktyk magicznych. Należą do niego wyłącznie mężczyźni. Uwalniające od wiedźm tańce masek organizuje się na życzenie mieszkańców wioski. Maski mogą zjawiać się też niespodziewanie i nakładać wysokie kary na osoby podejrzane o uprawianie czarów. Związki zajmujące się walką z czarną magią działały wśród ludu Kru i Grebo w Liberii.

Niesamowite bogactwo przedmiotów artystycznych wykształcił lud Ibibio, zamieszkujący obszar rzeki Cross w Nigerii. Każda osada tego plemienia pozostawała pod panowaniem tajnego związku Ekpo. Używane przez nich maski cechował wyraźny, często aż przerysowany naturalizm. Najczęściej miały one chronić przed szkodliwym działaniem czarów złych duchów. Wśród członków Ekpo popularne były też maski chorobowe, które przedstawiały zniekształcone twarze oznaczające paraliż, trąd lub gangrenę. Często spotykane były też podobizny trupich czaszek, które dla wzmocnienia grozy, wyposażano w kłapiące szczęki.

Związek Kwifon w Kamerunie stanowił bezpośrednią przeciwwagę dla władzy królewskiej. W jego posiadaniu znajdowało się wiele przedmiotów kultu, rytualnych rekwizytów i rozmaitych masek. Swoiste zróżnicowanie masek ludu Kwifon wynikało z faktu, że miały one różne zadania w zależności od ceremonii. Duże znaczenie miała jednak maska biegacza, która obwieszczała niewtajemniczonej ludności, że związek przygotowuje się do otwartego wystąpienia i odprawienia tajemnych a zarazem niebezpiecznych ceremonii. Wszystkie maski, które pojawiały się w ten sposób z polecenia związku, nosiły nazwę mabuh. Wyrzeźbioną z drewna maskę zakładano na głowę, natomiast twarz okrywano grubą siecią. Nosiciel maski mabuh oznajmiał swoje wejście gwizdkiem. Ubrany był w sięgającą do ziemi szatę, pokrytą na całej powierzchni piórami. Albowiem ptaki traktowano jako duchowych posłańców.

Najpotężniejszą i najgroźniejszą spośród masek Kwifon była jednak maska nkoh. Człowiek już w momencie jej włożenia musiał zażyć substancję odbierającą mu świadomość. Pojawienie się tancerza z maską nkoh było zawsze uważnie kontrolowane przez kilku uzdrowicieli, którzy czuwali nad przebiegiem jego wystąpienia i nieustannie polewali go magiczną substancją. Maska ta przedstawiała zniekształcone ludzkie oblicze, zdradzające dzikość i gotowość do ataku. Groźny wygląd dodatkowo potęgowała olbrzymia pałka, którą tancerz trzymał w ręku. Podczas trwania rytuału, człowieka – nkoh przytrzymywało dwóch mężczyzn, którzy mieli zabezpieczać jego samego i zgromadzoną na tę okoliczność liczną widownię.

Religijny, tajny związek plemion Dan Ngere z Wybrzeża Kości Słoniowej, posługiwał się maską – matką zw. Dan. Była ona odzwierciedleniem ideału kobiecego piękna. Charakteryzowały ją delikatne rysy twarzy. Pionowa linia, biegnąca od nasady nosa ku górze przez środek czoła, to tatuaż, zwyczajowo spotykany na twarzy u mężczyzn i kobiet każdego plemienia. Noszono ją zarówno podczas inicjacji, jak i rozmaitych rytuałów plemiennych, np. do przepędzania wiedźm i opowiadania mitów. Każda maska posiadała swoje własne imię i przyporządkowane jej zadania. I tak, podczas ceremonii inicjacji miniaturowe maski były umieszczane na ścieżce prowadzącej do miejsca zebrań i pełniły rolę reprezentantów duchów dużych masek regionalnych. Poprzez dotknięcie takiej miniaturowej maski ostrzem noża rzeźbiarz mógł oczyścić go ze złych mocy. Chłopcy podczas ceremonii inicjacji próbowali wyrzeźbić małe maski (wielkości dłoni), co miało zapewnić im prorocze sny.

Kobiety z plemienia Dan nie mogły nosić maski, która zakrywałaby im całą twarz. Jeśli jednak były w posiadaniu takiej, mogły zamówić u rzeźbiarza wykonanie identycznej, tyle że miniaturowej. Taką miniaturkę każda kobieta zbierała ze sobą, udając się do domostwa swojego męża po zawarciu związku małżeńskiego. Przechowywała ją następnie w tajnym miejscu, zapewniając sobie w ten sposób połączenie z siłami swoich przodków. Podobnych miniaturowych masek używali mężczyźni z tajnych związków z górnej Gwinei. Służyły im one jako maski identyfikacyjne i umożliwiały rozpoznanie danego człowieka bez zamienienia z nim żadnego słowa.

Lud Dan posługiwał się również inną maską zwaną dea lub deangle, co znaczy dokładnie tyle co – niesamowita istota. Jej zadaniem było dostarczanie jedzenia młodym mężczyznom, odbywającym poza osadą obrzędy inicjacyjne. Zamaskowana w ten sposób osoba nie tańczyła ani nie śpiewała, lecz uwodzicielsko rozmawiała z mieszkańcami wsi. Najczęściej zaczynała przemawiać bardzo cicho, a potem coraz głośniej i głośniej, aż w końcu groziła tym, którzy uchylali się od swoich powinności tj. zaopatrywania w żywność inicjowanych. Maska dea należała do najbardziej lubianych masek kobiecych, odzwierciedlających ideał piękna ludu Dan.

Związek Sande, do którego należą kobiety z ludu Mende z Sierra Leone, jest jedynym w Afryce, w którym tradycyjne maski zakładają kobiety. Charakterystyczne czarne maski, zw. Sowei, używane przez tancerki z tego bractwa, choć są noszone przez kobiety, muszą być jednak wykonane przez mężczyzn . Zwierzchniczka związku zlecała przygotowanie takiej maski rzeźbiarzowi, zawsze z zaleceniem, by wykonywał ją potajemnie. Gdy maska była już gotowa, wygładzano drewno szorstkimi figowymi liśćmi i poczerniano specjalnym roślinnym odwarem. Zabiegi te nadawały masce wygląd zdrowej i promiennej skóry. Na płaszczyźnie symbolicznej maska ta przedstawia zmarłą założycielkę związku Sande. Mała twarz i wysokie czoło odpowiadały ideałowi piękna plemienia Mende. Również kunsztowna fryzura i mięsiste zgrubienia na szyi symbolizują urodę i płodność. Wyłączne prawo do ich noszenia posiadały kobiety, które były dobrymi tancerkami lub pełniły ważne funkcje w stowarzyszeniu. Zakładały one ponadto ciężkie, bawełniane suknie, do których uwiązane były grube, czarne pęczki roślin. Taki rytualny taniec mógł trwać nawet dwie godziny. W późniejszym okresie większość związków kobiecych przyznała pierwszeństwo kultowi rzeźb, często opartych na motywie matki i dziecka. Tym sposobem popularność masek została znacznie ograniczona.

Wśród Jorubów funkcjonują związki: Egungun, Oro i Ogboni. Egungun organizuje obrzędy kultu przodków. Maski uosabiają zmarłych i pojawiają się w czasie uroczystości pogrzebowych bądź podczas dorocznego święta zmarłych. „Przybywają” na ziemię celem rozeznania się w postępowania jej mieszkańców i ukarania winnych. Mogą one napomnieć despotycznego wodza i przepędzić osoby szkodzące ogółowi.

U Dogonów z Mali, męski tajny związek Aua organizuje i sprawuje pieczę nad wszystkimi uroczystościami pogrzebowymi. Podczas rytuałów nosi się maski, co ma na celu podnieść prestiż zmarłej osoby i jej potomków. Dzieje się to dzięki tańcowi zamaskowanych mężczyzn i większej niż zwykle gościnności.

Tańce masek u Gelede (Nigeria), podczas których podrygują pary złożone z dwóch mężczyzn lub dwu kobiet, odbywają się po to, by obudzić kobiecą moc na rzecz społeczności. Istnieje wiele różnych wzorów masek Gelede, możemy jednak wyróżnić kilka cech wspólnych, charakterystycznych dla masek tego typu. Zazwyczaj drewnianą maskę najpierw pokrywa się czerwoną ochrą, po czym kredą i sadzą maluje się równoległe paski, które maja wyobrażać splot tkaniny, z której zrobiono czapkę lub kapelusz. Maski te noszono na czubku głowy. Często używa się ptasich piór, by uczynić maskę bardziej ozdobną. W czasie dorocznych świąt maskę nosi się wraz z tkaniną zasłaniającą ciało i z grzechotkami na kostkach.

Zamieszkujący południowy Kamerun, Gabon i Gwineę Hiszpańską lud Fanów posługuje się białymi maskami o wyraźnie geometrycznych kształtach. Należą one do atrybutów tajnego związku Ngil, odpowiedzialnego za praworządność i porządek. Mistrzowie Ngil wraz ze swoim orszakiem przemieszczali się z miejsca na miejsce, głosząc prawo i wydając wyroki. Maski służyły wprowadzeniu w te wystąpienia elementu grozy. Kołnierz z frędzlami i kostium z włókien palmy kokosowej potęgowały efekt. Tym sposobem wędrujący sędziowie sprawiali wrażenie przerażających istot – na wpół ludzkich, na wpół boskich. Ich wystąpieniom towarzyszył zawsze blask pochodni, co tworzyło atmosferę powagi i grozy. Biały kolor masek symbolizuje powiązania sędziów z istotami duchowymi.

Członkowie męskiego związku Wango z obszaru Burkina Faso z okazji różnych rytuałów i świąt zakładali tzw. maski-deski. Przed kilkoma stuleciami przeszli oni na islam, który zakazuje sporządzania wizerunków portretowych. Dlatego też twarze przedstawiane na maskach były zredukowane do tego, co naprawdę istotne. Wzór na desce przedstawia typowy dla tego obszaru motyw X-ów. Oblicze na masce łączy w sobie cechy zarówno męskie jak i zwierzęce. Maski te służą zasadniczo jako ochrona na czas pogrzebów, w których – zgodnie z prawami islamu – nie mogły brać udziału kobiety. Dlatego kobietom nie wolno było oglądać masek, które traktowano jako siedzibę ducha Ziemi.

Marta El Marakchi

Tagi: , , ,

One Reply to “Maski Czarnej Afryki. Rola bractw religijnych i tajnych związków w tańcach masek”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *