Mohamed Larbi Samadi. Sufi, którego pokochali Marokańczycy

Oczy ma pomalowane na czarno kholem. Nosi tradycyjną odzież religijną, białą jillabę z kapturem. Z pamięci recytuje cały Koran. Ma dopiero 25 lat, ale już jest postrzegany jako cheikh, mądry człowiek. Sufi Mohamed Larbi Samadi stał się legendą w całym Maroku…
Do tego stopnia, że przypisuje mu się nawet nadprzyrodzone moce, w tym zdolność podróżowania w czasie i przestrzeni. Niektórzy twierdzą, że jest w stanie pokonać dystans z Tangeru do Casablanki (czyli ponad 300 kilometrów) w zaledwie 12 minut – tyle wynosi czas jego teleportacji z jednego miasta do drugiego. Ale jego zwolennicy – w tym setki wielbicieli, którzy codziennie pielgrzymują do domu, w którym urodził się w Tangerze – są przekonani, że może czynić cuda, leczyć chorych i oczyszczać dusze recytując Koran.
Mohammed Larbi Sammadi ukończył technikum i kontynuował naukę Koranu, zgodnie z dominującą w Maroku sunnicką tradycją obrządku malikitów (madhab maliki). Potem wybrał sufizm, zmierzając ku bardziej mistycznemu wymiarowi islamu. Dziś przedstawia się jako potomek Proroka i duchowy przywódca.
Nawet ci, którzy zarzucają mu, że jest zwyczajnym oszustem, czują do niego niewyjaśniony pociąg i nie mogą się oprzeć jego magii. Podobno ktoś otworzył w jego imieniu stronę na Facebook’u, która w ciągu mniej niż pół godziny zdobyła 16 tys. polubień. Strona została jednak zamknięta przez FB. Mohammed Larbi Sammadi powiedział lokalnym mediom, że jest zaskoczony swoją sławą, odrzucając jakąkolwiek możliwą przynależność polityczną i mówiąc, że jego wrogowie próbują przedstawić go jako świętego.
Nie jestem oszustem ani nadczłowiekiem, a wszystko, co się o mnie mówi, jest dalekie od rzeczywistości – powiedział.
Jego ojciec – Mustafa Samadi, który śledzi jego postępy, ogłasza „objawienia” i zarządza jego wizerunkiem, powiedział, że jest gotów potępić tych, którzy odpowiadają za uprzedzenia w stosunku do jego syna.
Tagi: islam, Maroko, sufizm