My mamy szeptunki, na Ukrainie mają swoich molfarów


molfar, znachor, szaman

Molfar to w kulturze Hucułów obdarzony nadprzyrodzonymi zdolnościami wróżbita, czarodziej, ludowy mag. Jak wierzą Huculi, molfarzy mogą być dobrzy i źli (biali i czarni). W leczeniu ludzi i kierowaniu siłami przyrody wykorzystują oni zaklęcia, specjalne przedmioty i zioła.

Molfar to czarownik parający się magią naturalną. Jego system wartości religijnych to swoista mieszanka rodzimowierstwa słowiańskiego, magii naturalnej naszych przodków i religii chrześcijańskiej.

Molfa to przedmiot zaklęty dla dobra lub zła. Od molfy wywodzi się molfar, huculski czarownik, znachor, szaman i wróżbita w jednym.

W poszukiwaniu ostatnich molfarów trzeba zapuścić się w górskie, najbardziej odludne i niedostępne rejony Huculszczyzny (zachodnia Ukraina). Izolacja regionu od reszty świata sprawiła, że chrystianizacja nie odcisnęła tu swojego piętna tak dobitnie i do dziś żyją tu molfarzy – duchowi przewodnicy i tradycyjni góralscy uzdrowiciele.

Ostatni huculski molfar

Najsłynniejszym molfarem był – uważany za ostatniego wielkiego huculskiego szamana – Mychajło Neczaj. Niestety został on w wieku 88 lat zamordowany przez chrześcijańskiego fundamentalistę. Jak widać, średniowieczne polowanie na czarownice wciąż trwa…

Neczaj mieszkał w góralskiej chatce w małej karpackiej wiosce Jasieniowe. Prowadziła do niej kładka zawieszona nad wodami rzeki Czeremosz. O Neczaju stało się głośno, kiedy w 1989 r. na festiwalu Czerwona Ruta na prośbę lokalnych władz rozpędził chmury. Od tamtego dnia, przed jego domem tłumnie zbierali się pielgrzymi i potrzebujący uzdrowienia. Nie tylko prości ludzie, ale także politycy i ludzie show-biznesu. Neczaj leczył zarówno ziołami, jak i tradycyjnymi technikami szamańskimi. Wprowadzał się w trans, przepowiadając przyszłość i nawiązywał kontakt z duchami przyrody. Potrafił wpływać na pogodę, wywołać deszcz i rozpędzić burzowe chmury.

Neczaj przewidział swoją śmierć. W dniu zabójstwa (14 lipca 2011 r.) ubrał się w odświętną białą koszulę i oczekiwał aż się wypełni jego przeznaczenie. Tego feralnego dnia odwiedził go 33-letni schizofrenik ze Lwowa, który usiłował nakłonić molfara do porzucenia praktyk pogańskich i nawrócenia się na chrześcijaństwo. Neczaja znaleziono martwego z ranami kłutymi w szyi. – W przededniu morderstwa całą noc modliłem się i Bóg zezwolił mi ukarać zło – wyjaśnił później morderca szamana.

Filozofia molfara

Człowiek żyje w czterech wymiarach, na co dzień egzystujemy tylko w jednym z nich, co nie pozwala nam dostrzec istot ze świata duchów. Molfar potrafił otworzyć człowieka na doświadczenie drugiego – pozazmysłowego wymiaru, w którym może on rozmawiać z duchami przodków oraz innymi nadnaturalnymi istotami. Z tego wynika też jego przekonanie o istnieniu reinkarnacji i wędrówce dusz. Dusza ludzka wciela się dwunastokrotnie. Ponieważ dusza wszystkiego co żyje znajduje się we krwi, nie można spożywać zwierzęcej krwi. Jeśli jecie kaszankę, wasza dusza, kiedy umrzecie, wejdzie w świnię.

Neczej określał siebie jako w połowie poganina, w połowie prawosławnego chrześcijanina, którzy z nabożną czcią odnosi się do Matki Ziemi. Natura nie żartuje. Jest troskliwa jak matka, ale surowa jak prokurator. Kto narusza naturę, narusza samego siebie, jesteśmy bowiem częścią natury. Kto odwraca się od natury musi ponieść za to karę. A karą jest krótkie życie i brak miłości. Jezus jest swoistym dopełnieniem tradycyjnej wiary. Największym błędem chrześcijaństwa, zdaniem molfara, jest zanegowanie korzeni świętej wiary człowieka – religii naturalnej i pogaństwa.

(mm)


Neczaj molfar ukraiński by szyszka_gosia

Tagi: , , , , ,

One Reply to “My mamy szeptunki, na Ukrainie mają swoich molfarów”

  1. Ależ Ukraińcy też mają Szeptunki. Ba większość polskich Szeptunek to Ukrainki z Podlasia. Występują one też na Białorusi i Ukrainie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *