Ogrody Marrakechu. Powrót do Edenu…

Już w XI w. Marrakech był nazywany „miastem ogrodów”. Bez tych ogrodów miasto nie miałoby najmniejszych szans na przetrwanie. Z powodu rzadkich opadów deszczu, mieszkańcy dwoili się i troili w poszukiwaniu cienia. Ogrody dawały im tak cenne schronienie przed słońcem, przynosiły ochłodę, a z czasem większość z nich, prócz funkcji rekreacyjnej, zaczęła pełnić również funkcję użytkową.
Ogrody Menara i Agdala dostarczają miastu wielu owoców. La Palmeraie obfituje w daktyle. Towarzyszące im zwykle stawy również służą nie tylko „sprawianiu radości naszym oczom”, ale także nawadniają drzewa owocowe. A w rozległych pawilonach wypoczywali niegdyś władcy z dynastii Almohadów i Saadytów. Brytyjski pisarz sir Osbert Sitwell w „Escape with Me” („Ucieknij ze mną”) nazwał Marrakech „idealnym afrykańskim miastem z nawadnianymi trawnikami, chodnymi pałacami na kolumnach i gajami pomarańczowymi”. Nie mylił się…
La Palmeraie – rozległy las palmowy okalający Marrakech od strony północnej, opisywałam już wcześniej. Zabawną legendę o jego powstaniu i smutną wizję jego rychłej zagłady znajdziecie tutaj: La Palmeraie dla spragnionych cienia. Kto jeszcze nie czytał, zachęcam. Warto też znaleźć chociaż chwilę na odwiedzenie bujnego zieleńca z licznymi drzewami pomarańczowymi i krzewami róż otaczającego meczet Kutubijja – Ogrodów Kutubijja (czynne całą dobę, a wstęp wolny).

Ogród Menara to prawdziwa oaza spokoju. W sam raz dla tych, którzy nie ulegli magii wszechobecnego hałasu i męczenia węży oraz małp na Placu Dżemaa el-Fna. Ogród powstał w XII w. z inicjatywy almohadzkiego władcy Abd al-Mumina. 90 ha zieleńca z basenem o wymiarach 600 x 600 m, stanowiącym końcowy zbiornik systemu dostarczającego wodę z oddalonych o 30 km gór. Sprytne! I już nie trzeba się martwić o nawadnianie okolicznych sadów i upraw. W basenie aż roi się od żarłocznych karpi. Wystarczy wrzucić do niej odrobinę chleba, żeby zaczęły się kotłować i młócić ogonami wodę. W niewielkim pawilonie na brzegu zbiornika odpoczywali członkowie rodziny Saadytów. Położony na uboczu idealnie nadawał się do potajemnych schadzek. Przy przepływającym tu małym źródełku tłoczą się z butelkami amatorki tutejszej „magicznej wody”. Wystarczy zaledwie kilka kropel by zapewnić sobie i swojemu domowi barakę.
Ogród Agdala to 3 km gajów oliwnych, nawadnianych wodą z podziemnych kanałów, ciągnących się od rzeki Uriki w Atlasie Wysokim. To również najstarszy z miejskich ogrodów bo pierwsze drzewa posadzono tu już w XII w. Jego nazwa pochodzi z języka berberyjskiego, gdzie agdal znaczy „łąkę otoczoną murem” (ogród otacza mur forteczny z czterema bramami w rogach). Oba ogrody – Menara i Agdala zostały wpisane na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.

Ogrody Majorelle to mistyczny, tropikalny raj palmowo-kaktusowy francuskiego artysty Louisa Majorelle’a. Prawdziwa perła wśród ogrodów świata! W samym środku ogrodu wznosi się jaskrawoniebieska willa, małe muzeum sztuki islamskiej z ciekawą kolekcją berberyjskich i tuareskich kilimów, dywanów, biżuterii, ceramiki. Bilety po 50 dh, ale będą to naprawdę dobrze wydane pieniądze…

Po bardzo poważnym wypadku samochodowym i śmierci Majorelle’a w 1962 r. ogród niszczał. W 1980 r. ogród kupili go znani Yves Saint-Laurent (ten od mody) i Pierre Berge (jego kochanek). Ten pierwszy kazał się po śmierci rozsypać na wietrze w ogrodzie. Może nawet jego popioły zalegają jeszcze gdzieś na dnie kobaltowych fontann…
Tagi: Maroko, Marrakech, ogrody