Klimatoterapia w Polsce. Gdzie po zdrowie na wakacje?

Wybierając się na wakacje lepiej nie sugerować się modą. Nie wszystkim służą nadmorskie plaże czy wspinaczki na górskie szczyty. Upał, zmiana klimatu, czasem nadmierne forsowanie się na szlaku… to się może skończyć odnowieniem starych dolegliwości, a nawet powrotem z nowymi. I z dobrego samopoczucia nici!
– Wakacyjny wyjazd to dobra okazja by wykorzystać naturalne walory naszego środowiska dla celów leczniczych i profilaktycznych – mówi Tomasz Chomiuk, fizjoterapeuta. – Abyśmy wrócili wypoczęci, a nie z nowymi dolegliwościami, warto przemyśleć swój wybór miejsca wypoczynku. Kąpiele powietrzne i słoneczne, ruch na otwartym powietrzu, naturalne inhalacje oraz naturalne właściwości morza nie na wszystkich działają jednakowo.
Najpierw zastanówmy się więc, jaki klimat będzie dla nas najlepszy. Musimy w tych rozważaniach uwzględnić przebyte wcześniej choroby oraz te, na które obecnie cierpimy. Nie bez znaczenia jest oczywiście nasz wiek oraz kondycja fizyczna i psychiczna. Jeśli nie jesteśmy w najlepszej formie lepiej nie ryzykować trudnej podróży z wieloma przesiadkami. Jedynie klimat nizinny jest w miarę dla wszystkich bezpieczny. – Około 90 proc. powierzchni Polski zajmują właśnie tereny nizinne. Z tego względu większość z nas jest do tego klimatu zaadoptowana – mówi fizjoterapeuta Tomasz Chomiuk. – Również z tego powodu nie ma szczególnych przeciwwskazań do regeneracji sił w tych miejscach – dodaje.
Klimatoterapia w górach może trwać przez cały rok, ale szczególnie warte polecenia są wrzesień i październik, ze względu na małą zmienność pogody. Występują tam duże wahania ciśnienia atmosferycznego oraz silne wiatry, nagłe zmiany pogody i długotrwałe deszcze. Wszystko to może jednak źle wpłynąć na zdrowie osób, które:
– mają kłopoty z nadciśnieniem, szczególnie z nieustabilizowanym nadciśnieniem tętniczym oraz zawałowcom (ze względu na zbyt duże obciążenie organizmu),
– cierpią na chorobę wieńcową,
– chorują na nerwice, depresje, bezsenność, migreny.
Górskie wycieczki za to bardzo dobrze zrobią tym, którzy cierpią na:
– choroby górnych dróg oddechowych – astmę, gruźlicę (górskie wycieczki i związany z tym wysiłek sprzyjają filtrowaniu płuc i poprawiają krążenie),
– choroby układu trawiennego i moczowego (wody lecznicze pomagają uzupełnić niedobory mikro- i makroelementów),
– anemię (im wyżej, tym powietrze staje się rzadsze i ma mniej tlenu; kiedy zaś ilość tlenu spada, wzrasta produkcja wiążącej tlen hemoglobiny),
– boczne skrzywienie kręgosłupa (głównie u dzieci i młodzieży; chodzenie po górach jest dla nich formą rehabilitacji),
– niskie ciśnienie,
– nadczynność tarczycy,
– osłabienie po długotrwałej chorobie (niższe temperatury, górskie powietrze, większe wahania ciśnienia pobudzają układ termoregulacyjny; poprawa kondycji podczas chodzenia po górach również wzmacnia układ odpornościowy).
Morskie powietrze zawiera duże ilości soli i jodu, dzięki czemu działa jak naturalny inhalator. Najkorzystniejszy okres dla klimatoterapii trwa tu od czerwca do września. Ale to nie będzie wymarzony wypoczynek dla osób, które:
– mają nadciśnienie,
– nadczynność tarczycy (jod jeszcze bardziej wzmoże pracę tego gruczołu),
– mają chorobę wieńcową (ze względu na wyższe niż w innych regionach ciśnienie),
– cierpią na ostrą postać choroby reumatycznej.
Morska bryza dobrze zrobi zaś tym, którzy mają:
– uczulenie na pyłki (wiejące wiatry sprawiają, że w powietrzu jest niewiele pyłków),
– schorzenia dermatologiczne, np. na łuszczycę (sole selenu, cynku i bromu, obecne w morskiej wodzie łagodzą stany zapalne skóry),
– przewlekłe infekcje gardła (morski aerozol zawiera kryształki soli oraz cząstki magnezu i jodu; wraz z parą wodną nawilżają one drogi oddechowe, ułatwiają oddychanie i odkrztuszanie śluzu),
– niedoczynność tarczycy (obecny w aerozolu morskim jod stymuluje wydzielanie hormonów gruczołu tarczycy),
– choroby nóg np. żylaki, płaskostopie (kąpiele w słonej wodzie działają jak masaż),
– chorobę wieńcową,
– nadciśnienie tętnicze,
– przeszły zawał,
– mają nerwicę (promienie słoneczne pobudzają szyszynkę, gruczoł który produkuje melatoninę, hormon odpowiedzialny między innymi za spokojny sen),
– z osłabionym systemem odpornościowym (nawet krótkie kąpiele czy nawet brodzenie w chłodnej wodzie pobudza wewnętrzny mechanizm termoregulacji i przygotowuje nas na jesienno-zimowe wahania temperatury).
Na nizinach okres najkorzystniejszy dla klimatoterapii trwa od kwietnia do października. Klimat nizinny charakteryzuje wyższa i bardziej wyrównana wilgotność powietrza i mniejsza prędkość wiatru. Tereny nizinno-leśne dzięki dużym obszarom zielonym mogą się poszczycić większymi walorami higienicznymi powietrza. Najlepiej odpoczną tu:
– ludzie starsi (drzewa osłabiają prędkość wiatru i chronią przed nadmiernym promieniowaniem słonecznym),
– sercowcy,
– ludzie znerwicowani, cierpiący na migreny i chroniczne zapalenie zatok (wzbogacone o olejki eteryczne leśne powietrze działają antydepresyjnie; szczególnie kojąco wpłynie na nas odpoczynek przy bukszpanie, czeremsze, jaśminie, wierzbie i brzozie),
– rekonwalescenci, chorzy w stanie wyniszczenia, po długotrwałych chorobach i po zabiegach chirurgicznych (leśny mikroklimat zwiększa pojemność płuc, poprawia krążenie i dotlenia mózg; powietrze jest wzbogacone o pochodzące z drzew, głównie iglastych, związki o działaniu bakteriobójczym i przeciwzapalnym),
– dzieci z chorobą reumatyczną,
– wszyscy chorzy, który zalecono unikanie silnych bodźców klimatycznych.
Jedynie alergicy (szczególnie ludzie uczuleni na pyłki) powinni rozważyć, czy nie pojechać jednak gdzieś indziej.
Tagi: klimat, Polska, turystyka uzdrowiskowa